Ostatnimi czasy długo przymierzałam się do zrobienia rytuału Hammam. Składniki potrzebne do zabiegu dostałam podczas spotkania blogerek. W czasie spotkania wszystko wyglądało zupełnie inaczej niż u mnie w domu podczas szykowania rytuału... No, ale robiłam to po raz pierwszy i nie mogłam się spodziewać efektu wow ;p
Zacznijmy więc od początku...
Jak łatwo się domyśleć nie poszłam do sauny, bo po prostu jej nie mam :p Zabieg robiłam jedynie na twarz, więc generalnie mogłam zrobić parówkę, ale stwierdziłam, że skoro na spotkaniu nie było to konieczne, to ja zrobię to tak samo :)
Tutaj zaczęły się schody. Byłam niemalże w 100% przekonana, że w czasie spotkania Turqusowa miała spryskiwaną czymś twarz (skąd ja to wzięłam?). Postanowiłam więc spryskać buźkę wodą różaną, stwierdziłam, że nie powinno zaszkodzić. Potem spadłam na super pomysł upewnienia się jak było na prawdę....
Wiedząc już, że zrobiłam źle nie mogłam nic na to poradzić, bo jak widać po konwersacji minęła godzina odkąd Karolina mi odpisała (leniuch!) i po prostu nie miałam wyboru niż robić po swojemu.
Na buzię nałożyłam czarne mydło, którego zapach bardzo mi się podoba (lubię dziwne zapaszki). Oczywiście się zagapiłam i zamiast 4 minut, trzymałam je na twarzy prawie 10! Po zmyciu go z twarzy, cera była bardzo oczyszczona, to było po prostu czuć pod palcami. Zabieg robiłam jednocześnie z siostrą, jej zdaniem cera była "piszcząca", no i faktycznie cera była taka jakby tępa... Trochę jak po szarym mydle
Jak się dowiedziałam od Karoliny, glinkę należało rozrobić z wodą różaną. Ja swoją glinkę rozrobiłam z wodą destylowaną. No nie powiem, rozmieszać tą papkę to nie lada wyzwanie. Duże kawałki glinki zupełnie nie chcą się zmieszać z wodą... Jakoś poradziłam. Używałam do tego drewnianej szpatułki, ponieważ glinki źle reagują z metalami. Gdy papka była gotowa zmieszałam ją z odrobiną olejku arganowego.
Według instrukcji maseczkę należy zostawić na kilka minut, u mnie to było kilkanaście, myślę, że nawet ok 20-25, w końcu musiało wyschnąć!
Ten etap był zdecydowanie najprzyjemniejszy. Na wilgotnej cerze rozprowadziłam całkiem sporą ilość olejku. Kolejne super określenie M czyli "świecisz się jak psu jajca" no i faktycznie strasznie się świeciłam, ale opłaciło się! Po wchłonięciu się olejku cera była na prawdę miękka, gładka i rzeczywiście było czuć te intensywne nawilżenie :)
Glinka Rhassoul |
Olejek arganowy |
Czarne mydło |
Reasumując
Rytuał Hammam jest przyjemnym zabiegiem, który faktycznie jest prosty w wykonaniu, aczkolwiek gdybym nie widziała zabiegu na żywo i musiała się kierować jedynie instrukcją to wątpię czy potrafiłabym go zrobić dobrze. Mydełko jest do ogarnięcia, olejek oczywiście też. Najbardziej problematyczna wydawała mi się Glinka Rhassoul, ze względu na to, że nie wolno jej mieszać zwykłą łyżeczką, a w instrukcji nie ma o tym mowy, co dla mnie jest totalnym zaniedbaniem ze strony producenta. Zabieg jest fajny, może kiedyś jeszcze go powtórzę, produktów zostało mi mniej więcej na kolejne 3 zabiegi, ale myślę, że używając osobno każdego z tych rzeczy byłabym bardziej zadowolona. Zabieg można powtórzyć na całym ciele, szczególnie na miejscach problematycznych.
Gdyby te produkty służyły jedynie do rytuału, raczej sama bym ich nie kupiła. Na pewno się nie zmarnują! :)
Wszystkie potrzebne składniki dostaniecie tutaj: www.ana-collection.pl
Miałyście do czynienia z zabiegiem Hammam ?
Mam rękawicę Kessa i czarne mydło. Uwielbiam masaż tą rękawicą.
OdpowiedzUsuńNa twarz też stosowałam mydełko,ale nie w taki sposób , muszę też wypróbować , bo glinkę też mam, olejki jakieś dobre też , więc czemu nie przetestować. Na ciało bym zrobiła ten zabieg,ale glinki mi nie starczy ,chyba że bym pomieszała wszystkie rodzaje ;D
Nie miałam jeszcze okazji poznać hammamu, aczkolwiek sporo na ten temat czytałam i kusi ;) a to czarne mydło, ho ho :D
OdpowiedzUsuńWydaje się fajny, nigdy się z czymś takim nie spotkałam. Instrukcja naprawdę niewiele wnosi, dobrze, że wiedzialaś co mniej więcej w danym momencie robić
OdpowiedzUsuńPierwsze słyszę o czymś takim.. sprawa ciekawa, ale ileż z tym zachodu :D
OdpowiedzUsuńNie lubię się bawić w takie "samoróbki" ;) Zazwyczaj sięgam z lenistwa po gotowce :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten zabieg, chętnie by spróbowała :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/