Hej!
Dzisiaj wpadam do Was z recenzją odżywki, którą nabyłam w Hebe podczas pielgrzymki do Częstochowy. Spokojnie nie pojechałam na Jasną Górę po samą maskę, to był nieplanowany zakup. No i niestety trochę szkoda, bo muszę przyznać, że jestem zawiedziona :(
Kallos, GoGo, Repair Hair Mask
Cena:
ok 6 zł na promocji, wizażowa cena to 15 zł... niezła promocja co ? :))
Pojemność:
200 ml
Skład i obietnice producenta:
Moja opinia:
Maska ma neutralny zapach, ani ładny ani brzydki. Jest gęsta co bardzo lubię, bo nie spływa z włosów. Producent zaleca trzymanie produktu na włosach przez dwie minuty, co kojarzy nam się raczej z odżywkami, a nie maskami. Po upływie czasu należy spłukać maseczkę wodą. Ja maski nie nakładałam na całe włosy, nigdy nie robię tego po myciu, bo to bardzo obciąża mi włosy. Nakładałam ją więc na włosy zniszczone czyli od ucha w dół. Trzymałam ją przez 2-3 minuty, rzadko zdarzało się trochę dłużej. No i szkoda, że nie trzymałam jej dłużej, bo wtedy był najlepszy efekt.
Jak maska działała przy stosowaniu zgodnie z zaleceniami?
Średnio, bardzo przeciętnie. Co prawda ułatwiała rozczesywanie, ale włosy nie były wyraźnie nawilżone ani wygładzone. Nie zauważyłam też żadnego wpływu na stan zdrowia końcówek, które nadal się łamią. Z regeneracją ta maska na pewno nie ma nic wspólnego.
Byłam bardzo niezadowolona z maski i prawdę mówiąc odstawiłam ją na kila dni, oczyściłam porządnie włosy z silikonów, ale nawet wtedy nie działała tak jak oczekiwałam. Postanowiłam ją trochę zmodyfikować i do ok jednej łyżeczki odżywki dodawałam max 4 krople olejku ze słodkich migdałów (mam buteleczkę z dozownikiem więc łatwiej wyliczyć krople). Bałam się dodać więcej olejku, bo nie lubię mieć obciążonych końcówek. I jaki efekt ? Eureka! Maska na prawdę dużo lepiej nawilżała, włosy były miękkie, a końcówki wygładzone. Robiłam to zaledwie kilka razy, bo maska się skończyła :) Szczerze mówiąc nie żałuję, po co mi maska, którą trzeba modyfikować ?
Maska ma ładne, czytelne opakowanie i nie jest droga. Jednak gdybym miała ją kupić po normalnej cenie, to drugi raz bym po nią na pewno nie sięgnęła. Na (nie)szczęście nie mam tego dylematu, bo w Białymstoku nie ma Hebe...
Oceniam maseczkę na:
Jedna gwiazda za opakowanie, cenę i pojemność, druga za fajne działanie przy dłuższym trzymaniu na włosach, a trzecią za łatwą modyfikację produktu.
Niestety na moim blogu ostatnio pojawiają się same buble możecie o nich poczytać TU, TU i TU.
Na szczęście w najbliższym czasie pojawi się post dotyczący porównania dwóch odżywek, które na pozór są bardzo podobne i jednocześnie całkowicie różne!
Znacie już Kallos, GoGo, Repair Hair Mask ? Co o niej sądzicie ?
taki sredniaczek :)
OdpowiedzUsuńTej nie znam, ale mam różowego Kallosa Silk i go uwielbiam :) Jedna z lepszych masek, a przy okazji w świetnej cenie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że średnia, ale dobrze przynajmniej, że nie przepłaciłaś :)
OdpowiedzUsuń:) szkoda, że szału nie robi. U mnie zawsze muszą być minimum 2 - maska Alterry i Garnier Goodbye Damage odżywka + olejek/jedwab z Marion :D moje włosowe must have :D
OdpowiedzUsuńMam ją, kupiłam na allegro za 5-6zł i traktuję raczej jako odżywkę a nie maskę. Używam po prostu pomiędzy nawilżającymi i regenerującymi produktami kiedy włosy nie potrzebują wiele i wtedy daje sobie radę ale jestem pewna, że nie kupię ponownie. Może jeszcze pomyślę żeby faktycznie podratować to co z niej zostało jakimiś półproduktami ;)
OdpowiedzUsuńnie znam tej maski,pierwszy raz o niej słyszę. Co do masek to ja najczęściej je tuninguję,aby efekt na włosach był jeszcze lepszy ;)
OdpowiedzUsuńTej nie miałam ale mam Kallos Keratin i chyba spisuje się lepiej od tej :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że kupiłaś taniej :)
OdpowiedzUsuńnie stosowałam jej, dobrze,że taniej kupiłas.
OdpowiedzUsuńszkoda ze bez szalenstw, dobrze ze nie byla droga bo inaczej juz w ogole szkoda byloby zakupu :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że produkt ten nie spisał się u Ciebie. Z Kallosa mam tylko maskę "Latte" - też jakoś mnie nie zachwyciła ;/
OdpowiedzUsuń