Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez mojej zgody jest bezwzględnie zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich. Naruszenie regulaminu będzie skutkowało konsekwencjami prawnymi! Podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170.

środa, 15 lutego 2017

Zimowi ulubieńcy w pielęgnacji włosów

Cześć!


Chciałabym przedstawić Wam kilka ulubionych produktów, które towarzyszyły mojej zimowej pielęgnacji włosów. Nie jest ich dużo, ale z całą pewnością do nich wrócę :)






Kallos Color

Kiedyś byłam wielką fanką Kallosów, używam ich do tej pory, mam kilka faworytów, jednak postanowiłam wrócić do wielbionego niegdyś Kallos Color, który nie posiada silikonów. Skład maski jest krótki, prosty: emolient, konserwant, olej lniany, kwas cytrynowy (reguluje ph), filtr UV, nawilżacz, zapach, konserwanty. Im prościej tym lepiej! Taką maskę śmiało możemy tuningować proteinami, humektantami czy emolientami. Maskę kupiłam głównie do henny, jednak jej gęsta konsystencja zachęciła mnie do regularnego stosowania prawie po każdym myciu. Włosy po użyciu tej maski (bez tuningu) są sypkie, gładkie i nawilżone. Duży plus za olej lniany w składzie, który moje włosy kochają :)




Olej lniany

Jak pisałam wyżej moje wysoko i średnioporowate włosy kochają olej lniany, zimą powróciłam do niego na stałe. Niektórzy mogą uznać to za głupotę, ale ja używam zwykłego spożywczego oleju, nie widzę potrzeby kupowania olejów w formie półproduktu, bo wydałabym na to chyba miliony monet! Praktycznie po jednym zastosowaniu widzę różnicę, włosy są gładsze, bardziej miękkie i nawilżone. Dobrze się rozczesują, nie puszą się i nie elektryzują.





Miód

Miód wielokwiatowy z własnej pasieki sprawdza się najlepiej! Uwielbiam od czasu do czasu dodać łyżkę miodu do maski. Miód jest świetnym nawilżaczem do włosów suchych i łamliwych (moje!), dodatkowo ten humektant zatrzymuje nawilżenie we włosie :) Świetnie sprawdził się jako dodatek do henny, dzięki czemu przesuszenie było mniejsze :)




Henna Swati

Do tej pory miałam do czynienia z kilkoma rodzajami henny, od tych tańszych do tych ze średniej półki cenowej (będzie post o tym czy warto inwestować w henny!). Przez ponad rok stosowałam hennę Khadi z której byłam bardzo zadowolona do momentu gdy producent nie podniósł ceny... 38 zł w sklepie stacjonarnym za 100 gram henny to według mnie dosyć dużo. W Białymstoku nie ma aż takiego wyboru henny więc chcąc nie chcąc decydowałam się na zakup Khadi. Przeszukując Internet zdecydowałam się na zakup henny Swati, której cena waha się w granicach 30 zł za 150 gram.
Byłam przekonana, że obie henny niczym się od siebie nie różnią (och w jakim błędzie byłam!), jednak po dwóch zastosowaniach widzę różnicę. Henna Swati jak na razie przoduje! Swati towarzyszy mi na głowie od początku zimy- uwielbiam tę hennę! :)


3 komentarze :

  1. Ostatnio zdecydowałam się na henne Swati, jeszcze jej nie użyłam ale mam nadzieję, że też się spisze ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do elektryzowania się włosów i ich gładkości to u mnie działa zachwycająco seria Seboradin z naftą kosmetyczną! Szampon i balsam to moi ulubieńcy od dłuższego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  3. kallos kusi swoimi produktami :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, który jest dla mnie największą motywacją do dalszego pisania.
Proszę o zachowanie kultury osobistej i łagodności języka. Proszę nie spamować.
DZIĘKUJĘ ♥♥♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Blogger Gadgets