Recenja Henny ELD

Cena:
4,40 zł/ 25g


Ocena produktu:

Plusy:

+ skład

+ cena

+ trwałość koloru

+ nie niszczy włosów tak jak farba
+ nie podrażnia skóry głowy
+ blask koloru

Minusy:
- zapach (kojarz mi się z zupą szczawiową)

- trudno się nakłada

Skład:
Ziele lawsonii.

Moje doświadczenia z henną:
Henny zaczęłam używać na początku 2013 roku. Moje włosy były bardzo zmęczone malowaniem drogeryjnymi farbami, a ja nie byłam usatysfakcjonowana efektami. Każda rudowłosa dziewczyna wie, że pielęgnacja tych włosów jest trudna gdyż kolor bardzo łatwo się wypłukuje dając brzydki efekt. Na hennę trafiłam przypadkiem na którymś z blogów. Nie byłam przekonana czy to dobry wybór, najbardziej obawiałam się niemożliwości farbowania włosów zwykłą (chemiczną) farbą po hennowaniu. Minimalny okres czasu, który należałoby odczekać między hennowaniem a farbowaniem to ok 6 miesięcy (henna powinna się całkowicie wypłukać z włosów aby uniknąć przebarwień). W tym okresie nie powinno się używać żadnych produktów farbujących trwale lub tymczasowo (szamponetki) gdyż efekty mogą być nieciekawe. Osobiście nie mam takich doświadczeń, gdyż jak na razie bardzo chwalę sobie hennę.


Pierwsze hennowanie było straszne. Oczywiście dużo czytałam jak nakładać hennę, oglądałam nawet filmiki na YT, jednak to jak hennowanie wyglądało w rzeczywistości nijak miało się do tego co w nich widziałam. Producent zaleca wymieszanie zawartości torebki z gorącą wodą (70stopni) i mieszanie do konsystencji śmietany. Mój sposób jest troszeczkę zmodyfikowany.

Przygotowanie: Zawartość dwóch torebek (50g) wsypuję do szklanej (nigdy metalowej!!!) miseczki, zalewam gorącą wodą. Dodaję sok z połowy cytryny i dokładnie mieszam pędzelkiem, którym później będę nakładać hennę na włosy. Przygotowaną papkę przykrywam sreberkiem, a następnie owijam wszystko w ściereczkę i odstawiam w ciepłe miejsce na 12 godzin aby henna się "przegryzła". Przed samym hennowaniem dodaję jeszcze dowolnej odżywki żeby zminimalizować przesuszenie po ziołach. Czytałam, że hennę można mieszać również z żółtkiem, jednak ta część jajka nie jest moim ulubionym składnikiem, gdyż wiele razy walczyłam z przeproteinowaniem włosów. Czoło, kark i uszy smaruję tłustym kremem, który ma zabezpieczyć przed przebarwieniami na skórze, które mogą trzymać się nawet przez kilka tygodni.
Papkę nakładała mi siostra, męczyła się z tym ponad godzinę. Mieszanka była jakby sucha, nie chciała się trzymać włosów. Cała łazienka była brudna pomimo tego że wszędzie porozkładałam gazety, szorowania podłogi jednak nie uniknęłam. Głowę owinęłam folią, do tego nałożyłam wełnianą czapkę żeby wszystko utrzymać w cieple. Chodziłam tak przez 2 godziny, niestety nie byłam w stanie tego trzymać dłużej na włosach gdyż zapach chenny mnie odpychał. Włosy spłukałam letnią wodą, nie myłam ich, umyłam je dopiero 24h po hennowaniu, nie używałam żadnych odżywek, lakierów itp. Teraz tego nie praktykuję, normalnie myję je szamponem Isana i  nakładam odżywkę. Zapach henny trzyma się na włosach nawet do 4 myć, później się zupełnie neutralizuje. Przy myciu włosów henna nie barwi wody ani ręcznika, co jest niezwykle praktyczne przy jasnych ręcznikach :)
 
Do dzisiaj hennuję co ok 5 tygodni. Za każdym razem używam henny ELD w kolorze Chna. Jestem z niego bardzo zadowolona. Niestety nie mam zdjęć zaraz po hennowaniu, wstawione zdjęcia są robione w równo miesiąc po malowaniu. Kolor się pogłębił i nie jest tak jaskrawy, ale widać że nie jest jakoś mocno wypłukany :)

Najbliższe hennowanie zapowiada mi się raczej dopiero na końcówkę sierpnia, nie chcę malować ich przez wakacje, wolę je intensywnie odżywić . Po hennowaniu na pewno pojawią się zdjęcia do porównania kolorów :)