Cześć!
Halloween to święto popularne głównie na Zachodzie, ale coraz częściej również w Polsce są organizowane imprezy o tej tematyce. Ja nie obchodzę Halloween, nie kręcą mnie duchy, kościotrupy i dynie z wyciętymi oczami. Pomimo, że ja się nie wybieram na żadną imprezę halloweenową postanowiłam przedstawić wam moją propozycję takowego makijażu. Właściwie określenie "makijaż" nie jest chyba poprawne, bo to co zaraz zobaczycie jest raczej charakteryzacją.
Krok pierwszy: maska
3 łyżeczki żelatyny rozpuszczam w gorącej wodzie, dodaję odrobinę galaretki (może też być kisiel). Galaretka jest dla zabicia smrodu, najlepiej dodać żółtą, ja nie miałam więc użyłam zielonej. Gdy galaretka zastygała nałożyłam ją na twarz, szyję i odrobinę na dekolt. Ja ominęłam linię babyhair bo myłam dziś włosy i starałam się je jak najmniej ubrudzić. Podczas zastygania maski dokleiłam na czole i nosie przy pomocy żelatyny pogniecioną chusteczkę aby zrobić marszczenia. Gdy
pierwsza warstwa maski zastygła założyłam kolejną w kolorze brązowym
(żelatyna + kisiel frugo). Frugo ma kawałki owoców, które na koniec
wyglądały jak bąble. Gdy cała maska prawie zastygła robiłam w niej
"odgniecenia" za pomocą gąbki do kąpieli. Użyłam tej szorstkiej strony,
żeby maska była chropowata.
Oczywiście nie mam makijażu na twarzy, cerę zabezpieczyłam mąką ziemniaczaną.
Krok drugi: malowanie
Całą maskę malowałam przy pomocy czarnego cienia. Skóra ma wyglądać na zwęgloną i całkowicie spaloną, następnie użyłam czerwonego barwnika spożywczego. Równie dobrze można użyć czerwonego cienia lub szminki, ale że szkoda mi szminki, a czerwonego cienia nie posiadam użyłam właśnie barwnika. Barwnik jest bardzo intensywnie czerwony i idealnie nadaje się do robienia krwi :)
"Krew" nakładałam przy pomocy miękkiej strony gąbki aby ładnie ją rozprowadzić na masce.
Krok trzeci: blask
Aby twarz się "świeciła" a oparzenia wyglądały jak sprzed chwili nałożyłam gąbką odrobinę gliceryny, która nabłyszcza całą maskę.
Oto efekt:
Oczywiście taki makijaż ma też swoje minusy takie jak naciągnięta skóra i trudności z otwieraniem szeroko buzi. Czas wykonania też nie jest najkrótszy biorąc pod uwagę, że zrobiłam to tylko na twarzy, gdyśmy chciały umalować resztę ciała myślę, że trzeba poświęcić jakieś 4 h.
Poziom trudności dla laika (czyli dla mnie): 3/5
Kot się wystraszył i uciekł do innego pokoju :)
Więc cukierek albo psikus!
Obchodzicie Halloween ?
Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez mojej zgody jest bezwzględnie zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich. Naruszenie regulaminu będzie skutkowało konsekwencjami prawnymi! Podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
wooow! myślę, że niejednemu przechodniowi narobiłabyś stracha ;D
OdpowiedzUsuńStraszne :-)
OdpowiedzUsuńJeju, niesamowicie to wygląda :D
OdpowiedzUsuńJejku jak to fajnie wygląda! ;)
OdpowiedzUsuńWow ! Świetne ! :)
OdpowiedzUsuńu mnie masz cukierek! ;)))
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
wow jaki efekt, świetnie to wyszło :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł. :)
OdpowiedzUsuńPrzewraca mi się w żołądku więc spokojnie możemy uznać, że charakteryzacja bardzo udana ;)
OdpowiedzUsuńmożna się przestraszyć;d okropieństwo, ale wykonane świetnie :)
OdpowiedzUsuńCharakteryzacja naprawdę bardzo realistyczna! :D
OdpowiedzUsuńWOW *.* jak z filmu Carrie -czy jakoś tak :D
OdpowiedzUsuńŚwietna charakteryzacja!!!! :D
OdpowiedzUsuńAle już nie strasz koteczka :P
Przerazajace:D
OdpowiedzUsuńNie obchodzę, ale lubię oglądać takie makijaże! ;)
OdpowiedzUsuń