Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez mojej zgody jest bezwzględnie zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich. Naruszenie regulaminu będzie skutkowało konsekwencjami prawnymi! Podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170.

niedziela, 19 października 2014

Niedziela dla włosów #7 maseczka zakwaszająca



Cześć!

Dziś wstawiam niedzielę dla włosów, która tak na prawdę powinna się nazywać sobotą dla włosów. Dziś moje samopoczucie niestety nie pozwoliło mi na jakiekolwiek eksperymenty włosowe, 1,5 litra szampana nie sprzyja pielęgnacji włosów.

Przechodząc do konkretów chcę zaznaczyć, że maska którą zrobiłam była eksperymentem, który wykonałam po raz pierwszy w życiu więc nie chcę ponosić odpowiedzialności za efektu u innych osób.

Włosy umyłam standardowo szamponem Isana, odcisnęłam je i nałożyłam maskę zakwaszającą. Do  łyżki keratynowego Kallosa dodałam pół łyżeczki domowego octu śliwkowego (jest delikatniejszy niż te sklepowe). Maskę trzymałam na włosach przez jakieś 20 minut, bałam się, że ocet może wysuszyć włosy, ale nic takiego się nie stało :) Gdy włosy były wilgotne zakręciłam je na opaskę i tak chodziłam przez kilka godzin. Jednak opaska trochę się ściągała i efekt niestety mi się nie podobał. Próbowałam ratować włosy żelem lnianym, ale włosy nie chciały z nim współpracować. Gdy włosy były całkowicie suche, ale niestety z tyłu prawie w ogóle nie zakręcone rozczesałam je grzebieniem i pozostawiłam samym sobie (wybierałam się na domówkę więc nie miałam czasu na reanimowanie włosów, uznałam, że co będzie to będzie :)) Ostatecznie z tyłu miałam delikatne fale, a z przodu cudne loczki.Włosy były wygładzone, nie puszyły się na mrozie (tak na mrozie- Podlasie Polską Syberią) i były na prawdę fajne w dotyku :)

Dziś mijają 3 tygodnie odkąd pomalowałam włosy, myślę, że w następnej niedzieli dla włosów więcej powiem o farbie i o trwałości koloru.





P.S. Stałe czytelniczki na pewno wiedzą, że przez pół swojego życia myłam włosy codziennie. Nie wyobrażałam sobie nie umyć włosów po całym dniu. Częstotliwość mycia włosów była więc ogromna, bo wynosiła średnio 6/7 dni w tygodniu, a czasami też 7/7. Ostatnio postanowiłam, że nie będę myła włosów aż tak często- głównie przez kolor, który mimo wszystko szybko się wypłukuje. Teraz próbuję myć włosy co dwa dni, czasami to nie wychodzi, bo np w środy muszę myć włosy, bo jestem po zumbie i w czwartek te włosy są brudne. Na drugi dzień zazwyczaj używam suchego szamponu i związuję włosy :)

Teraz siedzę z olejem winogronowym na włosach :)
Miłego wieczoru Kochane Czytelniczki <3












20 komentarzy :

  1. Ja też staram się ograniczyć mycie do co drugiego dnia ale nie wiem czy mi to wyjdzie. Moje niedziele dla włosów nie istnieją :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też staram się ograniczyć mycie do co drugiego dnia ale nie wiem czy mi to wyjdzie. Moje niedziele dla włosów nie istnieją :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolor masz świetny :D A że maseczka nie wyszła - następnym razem coś zmodyfikujesz i będzie okej. Tak jak wspomniałaś - loczki z przodu niesamowite :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maseczka wyszła i jestem z niej jak najbardziej zadowolona! :)

      Usuń
  4. słodko wyglądasz w tej grzywce :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyglądasz pięknie! Włoski też prezentują się niczego sobie. Starsznie Ci ta rudosc pasuje. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja myję codziennie (7/7) :) też chcę ograniczyć do mycia co 2 dzień, na razie jeszcze na pewno mi się to nie uda, ale za jakiś czas... :) bardzo ładne loczki Ci wyszły z przodu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii o farbie. :) I również staram się ograniczyć mycie, ale różnie to bywa.. :P

    OdpowiedzUsuń
  8. ładnie wyglądasz w loczkach :)

    http://lamodalena.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi sie zdecydowanie bardziej podobasz bez grzywki, po co zaslaniac takie piekne brwi i skracac twarz? Kolor wlosow super, bardzo Ci pasuje :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja po ćwiczeniach zawsze myję włosy, chyba że nie ćwiczę - to wtedy rzadziej :) Cudny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O, 3 tygodnie po farbowaniu, a rudy śliczny- bardzo długo utrzymuje Ci się ten kolor. Mój rudy wypłukiwał się już po 1,5 tygodnia ;(
    www.elle88dw1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wpadłabym na pomysł żeby dodać ocet do maski, muszę spróbować:) Kolorek niestety należy do przedziału szybko wypłukujących :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Pasują Ci takie pokręcone włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ładnie wyglądasz w kręconych włoskach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny kolor :) jednak zabawa z octem sie opłaciła włosy pięknie lśnią :)

    http://szmaragdowy-deszcz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. ech pikne masz te wlosy,ja normalnie nie mam czasu na takie zabiegi,choc jakis czas temu jeszcze eksperymentowalam z henna i roznymi mazidlami;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy pozostawiony komentarz, który jest dla mnie największą motywacją do dalszego pisania.
Proszę o zachowanie kultury osobistej i łagodności języka. Proszę nie spamować.
DZIĘKUJĘ ♥♥♥

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Blogger Gadgets