Miesiąc temu pod jednym z postów któraś z moich czytelniczek napisała, że kupując te wszystkie produkty do pielęgnacji włosów można zbankrutować. Faktycznie, już jakiś czas temu to zauważyłam, ale dopiero ten komentarz zachęcił mnie do podliczania wydatków. Podsumowanie nie jest do końca prawdziwe, bo nie wliczyłam w to kosmetyków do twarzy i ciała. Może to i dobrze, bo samo to co chcę Wam przedstawić już mnie trochę przeraża.
Oczywiście kosmetyki nie są na miesiąc, przynajmniej nie wszystkie. Niektóre starczą na miesiąc, inne na na 3 tygodnie inne na 8 tygodni. Niektóre z tych rzeczy kupiłam już w październiku, ale nie zdążyłam ich wtedy użyć więc liczę je jako zakup listopadowy. Trzeba też pamiętać, że nie wszystkie z produktów przedstawionych w podsumowaniu są kupowane regularnie, niektóre kupiłam pod wpływem chwili, inne planowałam, kolejne kupiłam bo po prostu potrzebowałam danego produktu i wiem że się sprawdzi.
Prawdę mówiąc trochę mnie to zaszokowało. Wiedziałam, że będzie grubo, ale nie że aż tak. Prawdę mówiąc jestem tym przerażona i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że pora zacząć oszczędzać. Moja listopadowe wydatki przekraczają dochód więc tym gorzej dla mnie. Jeszcze jak na złość maska bananowa się kończy i muszę kupić kolejną :(
Boże ratuj!
Koniec smutów bo oto efekt pierwszej testowej maski z półproduktami.
- 10 kropli d-panthenolu
- szczypta mocznika *
- szczypta l-cysteiny *
- łyżka maski bananowej Kallos
* szczypta oznacza tyle ile zmieścimy między 3 palcami, lub ile zdołamy nałożyć na bagietkę .
Maskę trzymałam na włosach dobre 3 h i już wtedy wyczuwałam jakiś podejrzany smrodek Dużo czytałam, żeby nie wąchać l-cysteiny, ale tego nie trzeba wąchać. To po prostu wali (żeby nie napisać je*ie). Dziewczyny, takiego smrodu to ja nie czułam nigdzie, nawet w publicznych toaletach pachnie przyjemniej. Tego nawet nie można nazwać przykrym zapachem. Z T uznaliśmy, że śmierdzi jak "psia kupa" nie, że wąchamy takie rzeczy czy coś, ale to najłagodniejsze skojarzenie.
Fota oczywiście w sztucznym świetle, ale o 23 nie ma co liczyć na słońce :)
Fajnie prawda ? :)
Boże ratuj!
Koniec smutów bo oto efekt pierwszej testowej maski z półproduktami.
- 10 kropli d-panthenolu
- szczypta mocznika *
- szczypta l-cysteiny *
- łyżka maski bananowej Kallos
* szczypta oznacza tyle ile zmieścimy między 3 palcami, lub ile zdołamy nałożyć na bagietkę .
Maskę trzymałam na włosach dobre 3 h i już wtedy wyczuwałam jakiś podejrzany smrodek Dużo czytałam, żeby nie wąchać l-cysteiny, ale tego nie trzeba wąchać. To po prostu wali (żeby nie napisać je*ie). Dziewczyny, takiego smrodu to ja nie czułam nigdzie, nawet w publicznych toaletach pachnie przyjemniej. Tego nawet nie można nazwać przykrym zapachem. Z T uznaliśmy, że śmierdzi jak "psia kupa" nie, że wąchamy takie rzeczy czy coś, ale to najłagodniejsze skojarzenie.
Fota oczywiście w sztucznym świetle, ale o 23 nie ma co liczyć na słońce :)
Fajnie prawda ? :)
Ojj ja niestety rowniez sporo wydaje na produkty dla wlosow....:-(
OdpowiedzUsuńJa też najwięcej wydaję na włosy, więc nie jesteś sama:)
OdpowiedzUsuńZamierzam zrobić w ogóle taki TAG: "Ile warte są moje włosy?".
Właśnie tak lecą pieniądze... Nie kupujesz żadnych drogich kosmetyków i wszystkie, które wypisałaś, są niezbędne. Tak to niestety jest :(
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ktoś mógłby powiedzieć, że za tą wydają stówę mogłabym kupić jedną konkretną rzecz, ale tak na prawdę jeden produkt nie zastąpi mi wszystkich ;)
UsuńTakie niby nic... niewiele zakupowych szaleństw a tu tyle kasy... Aż się przeraziłam ile ja mogę wydawać. Chyba też sobie zrobię takie podsumowanie to może się zmotywuję do oszczędzania :P
OdpowiedzUsuńJa dopiero jak to podliczyłam, to zobaczyłam ile kasy wydaję. Jeszcze bardziej przeraża mnie to, że nie wliczyłam kosmetyków do ciała i twarzy, jakbym to podliczyła na pewno wyszło by coś ok 150 zł :(
UsuńI jak to możliwe, że nasze wydatki przekraczają dochód? Kurczę, facet, który zakocha się w kobiecie, która lubi kupować dużo kosmetyków i będzie chciał ją nimi uszczęśliwiać ma przechlapane... (pozdrawiam mojego ukochanego, który póki co chętnie pogłębia moje uzależnienia, zobaczymy za kilka lat :D )
UsuńChciałam napisać, że na szczęście nie wydaję dużo na kosmetyki do ciała po czym przypomniałam sobie o nieplanowanym zakupie zestawu żeli pod prysznic "bo ładnie pachniały"... Ups...
Ja mam sporo takich zakupów nieplanowanych, coś mi się po prostu podoba to to wezmę nawet jeżeli jest mi to nie potrzebne. Żel oczywiście jest potrzebny, ale dopiero jak się poprzedni kończy a nie wtedy gdy zapach nam się znudził.
UsuńFota, mimo bralu slonca swietna :) Podobne wydatki wlosowe mam i ja ;) L - cysteiny nadal nie odwazylam sie zakupic ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że to dobry zakup pomimo tego, że strasznie cuchnie. Jakbym wiedziała jak to śmierdzi to nie wiem czy bym tak bardzo czekała na przesyłkę. Zapach jest zbliżony do rozpuszczającej się żelatyny ;/
UsuńJa jednak najwięcej wydaję na pielęgnację ciała :D Na włosy stosunkowo niewiele :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nie wydaję prawie nic. Uparcie walczę z zapasami.
OdpowiedzUsuńja obawiam się zrobić takie podsumowanie, ale u mnie bardziej przydałoby się ogólne na kosmetyki, bo do włosów mam taki zapas, że prędko nie kupię nic nowego prócz szamponów ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam! Ja chyba powieszę sobie to przy biurku, żeby codziennie widzieć ile pieniędzy wydaję i żeby się w końcu opamiętać ;D
UsuńJa chyba nawet nie będę podliczać swoich włosowych wydatków :)
OdpowiedzUsuńHe he he, no l cysteina nie na najprzyjemniejszego zapachu :P
OdpowiedzUsuńOj, powiem Ci, że ja wcześniej tyle potrafiłam wydać w miesiąc na same półprodukty (ale na szczęście sporo było do twarzy). Na szczęście się opamiętałam i do włosów kupuję albo małe saszetki na spróbowanie, albo nic ;)
96zl duzo? hmm ja jak popatrzylam na liste to stwierdzilam ze bardzo oszczedna jestes :P:P chyyba siara sie chwalic ile ja wydaje na kosmetyki do wlosow gdzie ja zadna wlosomaniaczka nie jestem a wlosy mam paskudne.... o ludzie :P
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc ta kwota nie jest przerażająca. Ja już się przyzwyczaiłam, że idę do sklepu, kupuję kilka rzeczy i wychodzi stówa, a reklamówka niemal pusta... Polska, co zrobisz :(
OdpowiedzUsuń