W ciągu pół roku przez 2 miesiące piłam drożdże, które pomogły na porost, ale nie zahamowały wypadania.
Przez ok 3 miesiące piłam pokrzywę, która miała mi pomóc, ale tego też nie zrobiła. Babcia poleciła mi polewanie włosów wywarem z pokrzywy, ale jak na razie się na to nie zdecydowałam.
Silnie zdesperowana poszłam do apteki i kupiłam wcierkę Joanna Rzepa. Skład całkiem spoko, ale niestety zawiera alkohol, który może podrażnić.
Jednak nie bez przyczyny jest dodany do wcierki, Alkohol denaturowany ma właściwości odświeżające, odżywiające i tonizujące (nadaje właściwe pH skórze), dlatego producent zapewnia nas o mniejszym przetłuszczaniu się włosów. PEG-75 Lanolin zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z włosów.
Wcierka ma intensywny zapach dzięki obecności Raphanus sativus- rzodkwi zwyczajnej, Urtica dioica czyli pokrzywy zwyczajnej, Arctium lappa czyli łopian, następnie jest Humulus Lupulus- chmiel zwyczajny. Zadaniem tych składników jest zmniejszenie ilości wypadających włosów.
Nie jestem najlepsza w analizowaniu składów, ale z tego co w nim wyczytałam to ta wcierka wcale nie zawiera wyciągu z rzepy. Oczywiście mogę się mylić i jeżeli tak jest to bardo proszę o poprawienie mnie. To trochę dziwne, że wcierka która nazywa się RZEPA nie zawiera rzepy. Rzepa bez rzepy.
A teraz coś ciekawszego niż skład czyli efekty :)
Wcierka rzeczywiście zmniejsza wypadanie włosów :) W obecnej chwili zużyłam jej tyle ile widać na zdjęciach i efekty są całkiem zadowalające. Planowałam wykorzystać wcierkę do końca, zrobić dwu tygodniową przerwę i kupić ją ponownie, dla wzmocnienia efektu. Boję się jednak, że włosy mogą się za bardzo do niej przyzwyczaić i bez niej włosy znów zaczną wypadać, ale wtedy udam się prosto do lekarza.
Ogólnie rzecz ujmując jest z niej zadowolona, ale na większy efekt jeszcze poczekam.
Moja opinia :
Cena: 8 zł / 100ml
Zapach: fuu, nie przypadł mi do gustu, jednak nie decyduje on o tym, czy będę używać wcierki czy nie.
Wydajność: całkiem niezła 2/3 butelki w ok 3 tygodnie przy codziennym myciu
Efekty: mniej wypadających włosów, dłuższa świeżość
Opakowanie: Mała buteleczka z wygodnym atomizerem
Ocena ogólna: 3,5/5
Pozdrawiam RedHairControl
Dziękuję za wpis u mnie!
OdpowiedzUsuńCzy walcząc z wypadaniem włosów robiłaś może badania tarczycy? Jeśli nie, radziłabym to zrobić. U mnie to własnie jest przyczyną wypadania, a choroby tarczycy robią znacznie więcej szkód, więc zawsze dobrze to sprawdzić!
Myślałam o tym, moja mama ma nadczynność tarczycy, ja przez lata byłam pod opieką endokrynologa, ale nic specjalnego nigdy nie zaobserwowano.
UsuńChyba mnie przekonałaś, dzięki wielkie :)