Dopiero ok roku temu zrozumiałam, że połamana, suche i zniszczone włosy wcale nie są sexy ; <
Jak sobie radzić bez prostownicy?
Pokochać swoje naturalne włosy! Nie każda dziewczyna uzależniona od żelazka ma włosy kręcone, podejrzewam, że większość ma włosy właśnie takie jak ja czyli nie wiadomo jakie. Ostatnio moje włosy kręcą się z przodu, a z tyłu tylko wyginają, a czasami całe są proste. Nie ma reguły :)
Jeżeli nie jesteśmy w stanie chodzić w naturalnych włosach zawsze możemy się zdecydować na upięcia. W internecie są setki filmów i zdjęć, z których możemy czerpać inspiracje.
Może jednak loki?
Myślę, że większość prostujących nawet nie wie jak wygląda w lokach. Kręcone włosy są urocze i dziewczęce. Trzeba je tylko polubić :) Oczywiście nie polecam zamieniania prostownicy na lokówkę, bo to do niczego nie prowadzi, ale skoro mamy włosy brzydko falowane/kręcone to pomóżmy im! Odżywki, szampony, pianki, żel lniany, nawet papiloty! Jest cała masa rzeczy, która pomoże wam wydobyć ładny skręt bez molestowania włosów prostownicą.
Ani jedno ani drugie!
Jesteśmy uparte i prostownicy nie chcemy zamienić na nic innego? Jedyne rozwiązanie jakie ja dostrzegam to modelowanie. Może nasze włosy będą się fajnie układały gdy zastosujemy suszarkę? Oczywiście tą z zimnym powietrzem, bo gorące powietrze z suszarki jest tak samo niebezpieczne jak prostownica i lokówka, no i pamiętajmy również o produktach ochronnych :)
Prostownica na prawdę nie jest urządzeniem, bez którego nie możemy przeżyć. Oczywiście jeżeli nie jesteśmy w stanie od razu odstawić prostownicy to róbmy to stopniowo. Jeżeli do tej pory prostowałyście włosy codziennie, róbcie to co dwa dni, później co trzy, cztery i tak dalej. W końcu zauważycie, że prostownica wcale nie jest wam potrzebna! Znam osoby, które prostują włosy, a następnie je kręcą lub upinają.... Gdzie tu sens i logika? Po co robić takie rzeczy ?
Sama prostownicę odstawiłam rok temu, i na prawdę zauważyłam znaczną różnicę :) Prostuję je tylko gdy mam na to ochotę (przed imprezą itp), na co dzień chodzę w naturalnych włosach :)
A wy ile najdłużej wytrzymałyście bez prostownicy ?
Pozdrawiam RedHairControl
Ja jestem na etapie odstawiania, ratują mnie wszelkiego rodzaju upięcia oraz loki na opaskę :)
OdpowiedzUsuńja używam tylko czasami, do kręcenia włosów ;))
OdpowiedzUsuńmnie tam nigdy nie ciągnęło do prostownicy :p całe włosy miałam wyprostowane może z 5 razy w życiu. kiedyś jak miałam grzywkę to ją prostowałam codziennie, ale bez tego nie dało się pokazać ludziom - błędy młodości :p
OdpowiedzUsuńJa prostuję maniakalnie swoją grzywkę (ściętą na prosto) i boki (pejsy). Grzywce nic nie jest, bo wiadomo, że ją podcinam, to nic jej nie szkodzi. ;) Ale te "boki" są strasznie zniszczone. Chciałabym znaleźć jakąś alternatywę, jakiś domowy sposób, ale taki na dłużej, który utrzymywałby moją grzywkę i te nieszczęsne "boki" w "pozycji prostej". ;) Suszarka się nie sprawdza - suszę, modeluję, a i tak się wywijają. :<
OdpowiedzUsuńA tak to sama jestem falowana i moje włosy baardzo nie lubią się z prostownicą. Używam ją tylko do wyżej wymienionych celów. :D