Postanowiłam dodać post, który na moim blogu raczej często się nie pojawia, a mianowicie recenzję lakieru do paznokci.
Lakier Sally Hansen dostałam na Boże Narodzenie, jednak do tej pory w ogóle go nie używałam. Nie przepadam za ciemnymi kolorami lakierów. Bardzo rzadko maluję paznokcie, zazwyczaj używam jedynie odżywki Eveline 8w1. Ostatnio poje pazurki są w trochę lepszej kondycji zdecydowałam się na lakier od Sally Hansen nr 670 Midnight in NY.
Zalety:
- piękny kolor
- wygodny pędzelek
- bardzo szybko schnie
Wady:
- jest drogi, bo kosztuje ok 45 zł
- bardzo szybko odpryskuje
- buteleczka jest wręcz ogromna
Lakier jest fajny, ale niestety bardzo szybko odpryskuje. Jest rzadki, więc można nałożyć dwie warstwy. Jedna warstwa niestety nie kryje.
Tak wygląda lakier zaraz po pomalowaniu:
A tak następnego dnia...
Jak widać jakoś lakieru nie jest najlepsza. Co prawda nie wydałam na niego ani grosza, ale za taką cenę oczekiwałabym chociaż 3 dni bez odprysków. Jestem zawiedziona lakierem, bo kolor na żywo bardzo mi się podoba, nie widać tego na zdjęciach, ale zawiera w sobie delikatny brokat.
To dopiero pierwsze podejście do lakieru, ale już się zraziłam. Mam jeszcze dwa inne lakiery z tej serii, może one będę ciekawsze :)
Ten wrzucam do kolekcji bubli :(
Pozdrawiam RedHairControl
wielka szkoda taka firma a takie coś... miałam jeden lakier tej firmy i był super.
OdpowiedzUsuńJa z moich produktów SH jestem bardzo zadowolona. Aż dziwi mnie fakt, że dali taki bubel
OdpowiedzUsuńKicha :P Może inne z tej serii będą lepsze :)
OdpowiedzUsuńJa mam topper z SH i też mnie nie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńCzęsto zdarza mi się trafić na 'bubel' jeśli chodzi o lakiery do paznokcie :p
OdpowiedzUsuńJa np. nie przepadam za OPI. A może w tej sytuacji pomoże baza pod lakier (np. odżywka Eveline) i dobry top coat ( mam z Inglota i Essie i bardzo je sobie chwalę)? Spróbuj, bo kolor jest fajny i szkoda, żeby poszedł na straty ;)
OdpowiedzUsuń