Dziś jest duże zamieszanie. Dzień Zaduszek to kolejny dzień jeżdżenia po grobach i spotykania się z rodziną więc wiadomo- doba jest za krótka.
Dzisiejsza pielęgnacja niedzielna to pielęgnacja minimalistyczna. Nie będzie maseczkowania, turbanów i super nawilżania bo zwyczajnie nie mam na to czasu.
1 listopada naolejowałam włosy oraz skalp olejem ze pestek winogron. Na włosach nabudowała się już spora ilość silikonów i włosy się zaczynają szybciej przetłuszczać więc potrzebne mi jest super oczyszczanie. Myślałam nawet nad użyciem sody do oczyszczenia włosów, ale uznałam, że nie pora na eksperymenty. Rano umyłam włosy metodą OMO + P:
O- odżywka Cien z Lidla, która jest lipna, nałożyłam ją na skalp aby zemulgować olej
M- szampon GP z rumiankiem lekarskim
O- kallos bananowy (cudny zapach <3 )
P- płukanka z nafty
Do łatwiejszego czesania użyłam nowo kupionej odżywki bez spłukiwania Ziaja do włosów łamliwych (żółta wersja).
Przyznaję się, dawno nie oczyszczałam włosów z silikonów, ale przynajmniej wiem dlaczego. Niewątpliwie silikony są mi potrzebne i bez nich czuję się nieswojo, włosy są całkiem spoko nawilżone i nie miałam problemu z rozczesaniem, ale sama świadomość że silikon trochę chroni moje włosy bardzo podbudowuje.
Włosy wyglądają następująco :
Prawdę mówiąc jestem w szoku, że wyglądają całkiem zdrowo i ładnie. Co prawda nie są pofalowane, a takie najbardziej lubię, ale się błyszczą i są sypkie :)
Swoje "fale" osiągam przy użyciu "kudłatej gumki" którą kupiłam niedawno w rossmanie. Używam jej do związywania włosów na noc a rano budzę się z falkami :)
Miłej niedzieli! <3
Ale niesamowicie błyszczą. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie błyszczą:) przypomniałaś mi o oleju z pestek winogron, którego moje włosy bardzo lubiły, tylko że wtedy były farbowane, ciekawe jakby się obecnie sprawdził...
OdpowiedzUsuńGdzieś czytałam, że olej winogronowy dobrze współpracuje z farbowanymi włosami, myślę że warto sprawdzić :)
Usuńświetnie wyglądają ;) u mnie obecnie króluje OMO i daje świetne efekty ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę częściej tak myć włosy, bo są lepsze efekty :) Jedyny problem to odżywka, której wówczas szybko ubywa, a nie zawsze mam taką, która się nie sprawdza ;)
UsuńPieknie wygladaja :)
OdpowiedzUsuńPieknie sie prezentuja :) U mnie po oczyszczaniu w zyciu nie osiagnelabym takiego efektu ;)
OdpowiedzUsuńEwa myślę, że to w głównej mierze zasługa płukanki z nafty, która według mnie działa na włosach jak gruba warstwa silikonów, wyglądają na dużo zdrowsze i błyszczące tylko bez efektu strączków :)
UsuńWyglądają na bardzo miękkie i odżywione :)
OdpowiedzUsuńAle są cudne!
OdpowiedzUsuńłał ale blask ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kolor, naturalny?
OdpowiedzUsuńNie, naturalny to bardzo jasny blond :)
UsuńJakie piękne włosy! Kolor-cudowny! :)
OdpowiedzUsuńPięęęękne! :) Moje włosy też lubią silikony :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor, do twarzy Ci :)
OdpowiedzUsuńA jaki blask. Soda i mnie kusi, ale nie wiem jak sie do tego zabrać ;p
Kallosa bananowego jeszcze nie miałam, teraz jestem na etapie zachwycania się keratynowym i z algami :))
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają, bardzo zdrowo :)
OdpowiedzUsuńDodaję to obserwowanych :)
Wyglądają bardzo ładnie :) kallos bananowy mmm... musze go mieć !
OdpowiedzUsuńPachnie cudownie <33
UsuńJuż od dawna kusi mnie olej pestek winogron ale ciągle coś mi przeszkadza w zakupie... Pewnie kupię dopiero jak gdzieś będzie promocja :D
OdpowiedzUsuńMam Kallosa bananowego w zapasach, ale jego zapach również mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuń