Cześć :)
Ostatnio jestem baardzo zadowolona ze swoich włosów, ale oczywiście żeby nie zapeszyć odpukuję w nieheblowane. Zawsze jak jestem zadowolona, to coś się zdarzy i włosy są ble.
Po ostatniej konfrontacji z fryzjerką uznałam, że moje włosy są w całkiem dobrym stanie, końcówki nie są rozdwojone ani przerzedzone.
Nie jest to przez nikogo potwierdzone, ale podejrzewam, że moje naturalne włosy są średnioporowate. Farbując je przez kilka lat zmieniłam ich porowatość na wysoką, ale jak już kilka razy powtarzałam nie mam zamiaru wracać do naturalnego blondu więc i porowatość raczej się nie zmieni. Rozmyślając na stanem włosów uznałam, że do sporo brakuje im do ideału, ale to jest kwestia tego co uznajemy za idealne.
Moje włosy były by idealne gdyby....
- nie łamały i nie rozdwajały się na końcach. Tak to moja największa zmora. Ktoś kto mnie zna dobrze wie, że jestem w stanie przeznaczyć na włosy wszystkie swoje pieniądze oszczędzając nawet na kosmetykach do twarzy i ciała. Pomimo zabezpieczania końcówek, upinania włosów do snu, odstawieniu prostownicy, końcówki nadal się rozdwajają i łamią. Nie tak mocno jak kiedyś, ale chciałabym to ograniczyć do minimum.
- nie wypadały... albo gdybym przynajmniej tego nie widziała. Najgorsze jest to, że odpływ się zatyka, a podłoga wygląda jakby moje włosy rosły na niej a nie na mojej głowie. Niestety bardzo wypadają mi włosy, co widać na jasnych kafelkach w łazience i jasnym dywanie w moim pokoju.
- były zawsze/naturalnie rude- Farbowane są od lat i niestety, ale nie ma czegoś co sprawi, że kolor na zawsze pozostanie rudy. Gdybym była naturalnie ruda miałabym tyle problemów z głowy, nie musiałabym się martwić o to jaką farbę kupić, potem jak wymyć czerwień z włosów, kolor byłby jednolity i nie niszczyłby struktury włosa.
Takie są właśnie moje wymagania, czy to aż tak dużo ?
Cóż... teoretycznie trzy wymagania to niedużo ale jeśli się spojrzy na punkt trzeci... Sam ten punkt to spore wymaganie bo niestety z tym się nie da nic zrobić... :)
OdpowiedzUsuńJak się często farbuje włosy, trzeba się z tym liczyć. :) Za przekupienie natury trzeba słono płacić. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - posiadaczka naturalnej burzy rudych lokow :D
OdpowiedzUsuńMega ZAZDRO! ;*
Usuńno niestety ,nie można mieć wszystkiego :D
OdpowiedzUsuńa probowalas henny? Piekny rudy kolor daje, lsniacy, wielowymiarowy plus wrecz pomaga w walce z wypadaniem
OdpowiedzUsuńPiszesz ze przejechalas sie na pseudo- hennie, czy chodzi o produkt typu venita/eld? Naprawde prawdziwa henna w proszku to zupelnie inna bajka, tu nie ma w ogole porownania.
OdpowiedzUsuńHenny to dla mnie temat zamknięty. Największy problem jest taki, ze henna zawsze wychodzi inna, nigdy nie osiągnie się jednolitego lub identycznego z poprzednim koloru :< wolę jednak pozostać przy farbach chemicznych
Usuńpod jedynką i dwójką chętnie się podpiszę, ale i tak uwielbiam swoje włosy i takie jakie są ;)
OdpowiedzUsuńmoje też lubią się czasem połamać na końcach...a co za mało o nie dbam, nie wiadomo czego by chciały. Ale (nie zaczynam się zdania od ale :) ) nie obraziła bym się jak by mi naturalnie też pojaśniały do jasnego blondu a co bym ich nie musiała farbo
OdpowiedzUsuńfarbować* ;)
UsuńNo niestety, ja dogadzam włosom jak mogę a one i tak się łamią ;/
UsuńNa łamanie to chyba nawilżenie, przecież suche końcówki się łamią. Farbowanie nie pomaga. Wypadanie mnie też przeraża, ale wydaje mi się że zaczęłam zwracać na to więcej uwagi od tej całej zabawy... a wypadają tak samo. Olej rycynowy mi to ogranicza, to widzę akurat, ale regularnie stosowany. Czasem brak czasu :)). A z tym rudym, to nic nie poradzisz, może henny spróbuj, zawsze to mniej niszczy. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nat
Dasz radę
Z tym łamaniem to trochę rzadziej, częściej się rozdwajają, ale jest i tak dużo lepiej niż jak było kiedyś ;D
UsuńRowniez marze o tym, zeby moje nie wypadaly ;/
OdpowiedzUsuńOstatni punkt zwłaszcza!
OdpowiedzUsuńPierwszy też. Drugi na szczęście już mi odpadł - gdy odkryłam przyczynę wypadania i zaczęłam ją leczyć, nie mam tego problemu.
Ja cały czas pracuję nad swoimi włosami. Faktycznie nie ma ideałów, ale można do nich dążyć jeżeli naprawdę się chce. ;) Ja nie farbuję włosów, a staram utrzymać się czekoladowy odcień dzięki maskom koloryzującym. ;)
OdpowiedzUsuńKurcze.. jestem naprawdę szczęściarą - nie mogę narzekać praktycznie na nic z dziedziny włosów :))
OdpowiedzUsuń