W zasadzie ten post powinien pojawić się przed świętami, ale byłam wówczas na prawdę zabiegana i nie miałam na nic czasu.
Przechodząc do szczegółów, śmiało można powiedzieć, że kilka dni temu byłam blondynką. Teraz zagwozdka, jak to się w ogóle stało ? Przecież prawie 3 tygodnie temu moje włosy były krwisto czerwone...
W niedzielę wstawiłam zdjęcia włosów po płukance z l-cysteiną na nich wyraźnie widać, że włosy są rude. W poście możecie przeczytać, że l-cysteina owszem dała straszny smród, ale włosy były również mocno nawilżone, a chciałam dać im więcej protein. Ja dobrze wiedziałam, że proteiny hydrolizowane wypłukują kolor, pomimo to w poniedziałek nałożyłam na włosy maskę z dodatkiem hydrolatu keratyny (ok 10 kropel), a maskę nałożyłam na całe włosy.
Taki kolor miałam w poniedziałek wieczorem..
Zdjęcia są robione w naturalnym świetle, wyjątkowo udało mi się wychwycić kilka jaśniejszych promieni. Ślepy by zauważył, że to blond. Załamałam się nie na żarty, bo ja się na prawdę źle czuję w takich włosach. Koleżanka i siostra mówiły, że ładnie wyglądam, ale ja się czułam bardzo blado. Powiedziały nawet, że może bym się na taki farbowała. Moja odpowiedź brzmiała (jestem z niej dumna): "Nie bo musiałabym zmienić nazwę bloga". We wtorek popędziłam do Rossmanna i wybrałam szampon koloryzujący na bazie Chny z Delii w kolorze rudym. Kolor ma się zmywać po 8 myciach i serio nie wiem co zrobię jak się wypłucze, chociaż nie wydaje mi się, żebym znów była blondynką.
Obecnie mój kolor wygląda następująco:
Pan po prawej to mój cioteczny brat ;) |
Moja rada: Lepiej nie kombinować jak pajac, bo można się na tym nieźle przejechać. Co prawda moje włosy nie uległy zniszczeniu pod wpływem szamponu koloryzującego, ale ten zabieg nie byłby konieczny gdybym nie szalała tak z keratyną ;)
Jutro Niedziela dla włosów!
Najważniejsze to mieć kolor, w którym czuje się dobrze :) A w rudym wyglądasz genialnie :))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zgadzam się z Tobą, nie wiem po co żyć z kolorem, którego nie lubimy ? :)
UsuńNo to poszalałaś rzeczywiście :D Ja nie eksperymentuję. Tylko troszkę rozjaśniałam ale nie u fryzjera :).
OdpowiedzUsuńMoże w poniedziałek wybiorę się na jakieś cięcie :D
Ja właśnie bardzo lubię eksperymentować, wtedy najbardziej widzę efekty i to co włosy lubią, a czego lepiej im nie dawkować :)
UsuńRzeczywiście, nieźle się wypłukały!
OdpowiedzUsuńAle w rudym jest Ci meeeega do twarzy, bardzo ładnie :)
Wow :o Mi keratyna też coś tam wypłukiwała ale nigdy nie udało jej się to aż do takiego stopnia :)
OdpowiedzUsuńJak na razie dłuugo po nią nie sięgnę :)
UsuńOdechciało mi się testowania keratyny...
OdpowiedzUsuńAlez sie wyplukaly :D Super, ze uratowalas sytuacje, rudy faktycznie Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten obecny. Udało Ci się wybrnąć!:D
OdpowiedzUsuńHahaha, odpowiedź o zmianie nazwy bloga świetna :D To dobrze, że udało ci się wrócić do koloru jaki ci odpowiada :)
OdpowiedzUsuńobecny kolor bardzo ładnie się prezentuje, podoba mi się on :)
OdpowiedzUsuńGdybym wiedziała o takim działaniu protein, nigdy bym nie sięgnęła po dekoloryzacje 😢
OdpowiedzUsuńŁadne masz te rude włosy, zastanawiam się czy nie farbować henną na rudo....
Z henną niestety nie pomogę, bo z tego co obserwuję zarówno na blogu jak i na YT wnioskuję, że henna jest dla tych, którym nie przeszkadza, że kolor nie zawsze wychodzi taki sam.Mi się to nie podobało, więc sięgnęłam po farbę :)
UsuńGdybym wiedziała wcześniej nie zdecydowałabym się na dekoloryzacje płynem z allegro tylko na przeproteinowanie, kiedy z rudego zmieniałam na blond
OdpowiedzUsuńdodatkowo keratyna bardzo brzydko pachnie :|
OdpowiedzUsuńNiektórzy mówią, że jak magii do zupy ;D Mi się zapach nie podoba, ale nie jest również aż tak uciążliwy jak zapach l-cysteiny :D
UsuńNo to miałaś przygodę :)
OdpowiedzUsuńhttp://anettexstuff.blogspot.com/