Cześć :)
Przyznaję się, że dzisiejsza niedziela dla włosów odbyła się w sobotę, ale tylko dlatego, że to właśnie wczoraj moje włosy wyglądały na tyle ciekawie, że należałoby to udokumentować.
Wszystko za sprawą orzechowego balsamu do ciała Sweet Secret Farmona. Balsam już na drugim miejscu składu parafinę, której ja nie mogę stosować na ciało bo zwyczajnie powoduje u mnie podrażnienie. Drugi minus to to, że balsam bardzo intensywnie pachnie, wręcz dusząco. Zapach kojarzy mi się z lodami rożek z biedronki o właśnie orzechowym smaku.
Na suche, ale lekko już tłuste włosy nałożyłam balsam Sweet Secret. Balsam jest bardzo gęsty więc na całe włosy potrzebowałam na prawdę sporą ilość. Omijałam oczywiście skalp, balsam wylądował poniżej ucha. Całą noc przespałam z takim aromatycznym spa dla włosów, aby następnego dnia umyć je szamponem Isana do włosów rudych, następne nałożyć na nie maskę Serii miodową na ok 15 minut i otrzymać taki oto efekt:
Myślę, że moje włosy polubiły się z parafiną, chociaż raczej nie będę stosować jej zbyt często, bo ta też lubi się nabudowywać na włosach. To był raczej test tego jak zachowają się włosy po pierwszym w ich życiu kontakcie z olejem mineralnym. Jak widać jest całkiem OK.
Na zdjęciu wyraźnie widać, że włosy albo są nierówno ścięte, abo jest to kwestia tego że z lewej strony końce są lekko podwinięte. Na razie nie wybieram się na podcinanie końców, ale mam zamiar farbować włosy, bo kolor po szamponetce się wypłukuje co jest oczywiście powodem nadmiernego używania keratyny. Wiem, że nie minął jeszcze miesiąc od farbowania, ale do 12 stycznia mam wolne więc jeszcze po farbę nie sięgam. Myślę, że pomaluję je gdzieś za tydzień, może trochę więcej.
No i jeszcze coś. Zabierałam się za to chyba pół roku, aż w końcu mam! Założyłam funpage mojego bloga, do którego przejść możecie klikając w to: RedHairControl. Lub klikając "Lubię to" na okienku z prawej strony bloga. Serdecznie zapraszam! <3
Udanej niedzieli ! <3
Kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie tych materiałów w całości lub w części bez mojej zgody jest bezwzględnie zabronione i stanowi naruszenie praw autorskich. Naruszenie regulaminu będzie skutkowało konsekwencjami prawnymi! Podstawa prawna: Dz. U. 94 nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. U. 94 nr 43 poz. 170.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
muszę wypróbować kremowania włosów :)
OdpowiedzUsuńwyglądają na mięsiste i puszyste ;)) po kilku próbach kremowanie mnie nie przekonuje i zostałam przy olejowaniu ;)
OdpowiedzUsuńU mnie było dopiero kilka prób i już na pewno wiem, że nie odejdę od olejowania, a kremowanie będę traktowała jako alternatywę :)
UsuńTo teraz mnie zaskoczyłaś ( chociaż dla włosomaniaczki wszystko jest możliwe ).
OdpowiedzUsuńNigdy nie przeszło mi przez myśl, by nałożyć na włosy ;d
Musiały cudownie pachnieć : )
P.S. Nie przejmuj się cięciem, moje zostały nieźle poszarpane ;)
Ja raz nałożylam krem, ale w sumie efekt był średni :P Być może dlatego, ze ja trzymałam krem tylko kilkanaście minut przed myciem a nie całą noc :P
OdpowiedzUsuńPolecam nakładanie na włosy masełka isana kakaowego. Moje włosy uwielbiają ten produkt:D
OdpowiedzUsuńNo właśnie o tym kremie słyszałam na prawdę bardzo dużo, problem jest taki, że nie lubię perfumowanych balsamów, a ten ma dużą pojemność. Boję się, że jeżeli nie przekonam się do kremowania to nie będę miała co z nim zrobić :D
UsuńLecę zalinkować fan page zatem ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądają Twoje włosy :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu wypróbować kremowania włosów. Twoje wyglądają świetnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ladny efekt uzyskalas :) Juz lajkuje ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam kremowania :D
OdpowiedzUsuńKremowanie również uwielbiam ale tak jak piszesz - nie za często :). Widzę, że każdy cos zakłada :) ja chciałam ostatnio założyć instagram ale rejestracja mnie przerosła :D
OdpowiedzUsuńMnie Instagram wciągną po same uszy i sprawdzam go regularnie co kilka godzin :D
UsuńNie tylko na włosach, miałam bardzo niemiłą przygodę z balsamem do ciała, który miał parafine na drugim miejscu. A wtedy jeszcze niezbyt mnie to wszystko interesowało, ale już wiedziałam, że coś jest nie tak'. Koszmar. A co do kremowania - nadal się nie przekonałam. Miałam dwa średnio udane podejścia i myślę, że wolę olejowanie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie wiem czy kremowanie to metoda dla mnie, z olejów nie zrezygnuję na pewno. A co do parafiny to strasznie zapycha mi twarz, a na skórze się po prostu nie sprawdza ;/
UsuńFajny masz kolor! Parafina nie jest zła, pewnie została zdemonizowana przez samozwańcze ekspertki.
OdpowiedzUsuńmuszę się zakremować w końcu ciągle to odkładam i odkładam a siano trwa na łbie..
OdpowiedzUsuńpiekny kolorek:)
OdpowiedzUsuń