Jeżeli śledzicie mojego fejsa to pewnie wiecie, że przez cały weekend chorowałam. Jestem osobą, która choruje niezmiernie rzadko, ale jak już zachoruję to praktycznie żegnam się z życiem. Na szczęście wracam już do żywych :)
Marzec był miesiącem w którym wiele się działo, ale jednocześnie niewiele zmieniło. Po pierwsze farbowałam włosy, jeszcze niewiele mogę powiedzieć o farbie, ale mam wrażenie, że kolor dosyć mocno się wypłukuje, teraz wygląda bardzo naturalnie, ale nie tak żarówiasto jak zaraz po farbowaniu. Po drugie podcięłam włosy! Od ostatniego cięcia, moje włosy przeszły trzy farbowania, szamponetkę, kilka przeproteinowań i zimę czyli szaliki, czapki, kołnierze. Wszystko to odbiło się dosyć mocno na końcówkach więc chcąc nie chcąc ściąć je musiałam. W poniedziałek umówiłam się do fryzjerki i już kilka godzin później moje włosy miały całe 2 cm mniej.
Ale żeby nie było, że akcja u Ewy poszła na marne, zmierzyłam długość włosów przed fryzjerem, wraz z początkiem akcji włosy miały 41 cm, przed wizytą u fryzjera.. 44, ale końcówki były już takie dosyć rzadkie. Obecna długość to 42 cm.
TO ZDJĘCIE JEST ROBIONE JEDNEGO DNIA ;)
KLIKNIJ aby powiększyć ;) |
Co stosowałam w tym miesiącu:
Mycie:
- Isana do włosów rudych
- Garnier ultra doux drożdże piwne i granat
- Isana szampon do włosów farbowanych
Odżywianie:
- Biowax oleje naturalne (bubel)
- Kallos Algae
- Rosyjska maska babci Agafii
Oleje:
- olej z orzechów włoskich
- olej sezamowy
- olejek BD
Dodatkowo:
- wcierka Jantar
- masowanie skalpu
- tuningowanie masek olejem
- mocznik
- d- pantenol
- kakao
- mleczko wygładzające Karastase
- Isana oil care
- jedwab Marion Natura Silk- tuningowany olejkiem Alterra, d-pantenolem i kwasem hialuronowym 1%
- płukanka octowa
Rzadko olejowałam włosy, w całym miesiącu wyszło może raptem 10 razy, co nadrabiałam dodawaniem oleju do maski.
Czy Jantar zadziałał?
Ciężko mi to ocenić. Normalnie, bez przyśpieszaczy włosy rosną mi 1 cm miesięcznie, dla mnie to mało chociaż fryzjerka powiedziała, że to dużo, bo to oznacza, że organizm dobrze funkcjonuje. Jantar zmniejszył wypadanie, chociaż ono wcale nie było jakieś hardkorowe. Przybyło mi całkiem sporo nowych włosów, ogólny przyrost miesięczny to 1,5 cm więc niby coś tam ten Jantar pomógł, ale nie tyle ile bym chciała.
Postanowienia na kwiecień:
Drożdże! Przyznam się, broniłam się przed nimi rękami i nogami, ciężko mi jest pić ten syf regularnie, ale teraz biorę się za siebie i postanawiam przez 3 miesiące pić drożdże. Nie będę nic wcierała, ani brała suplementów diety, jedyne co będę robiła dodatkowo to masowanie skalpu masażerem + regularne peelingi skalpu.
Uwaga, teraz łamię swoje dotychczasowe zasady!
Dodatkowo ograniczam mycie włosów. Bynajmniej nie w celu "zmniejszenia przetłuszczania" bo to raczej nie zadziała, ale w celu ochrony koloru. Mój rudy jest ładny, ale byłoby super jakby był taki po 3 a nie 2 tygodniach od farbowania. Od poniedziałku myję włosy co drugi dzień, w dni kiedy ich nie myję będę związywać je w kucyk, nawet grzywkę będę upinać aby jej codziennie nie myć :)
Co u Was słychać ? :))
w słońcu wyglądają przepięknie, śliczny kolorek :)
OdpowiedzUsuńW porównaniu do poprzednich zdjęć twoje włosy teraz wyglądają pięknie! :)
OdpowiedzUsuńOoj tak, dużo się zmieniło przez kilka miesięcy :)
Usuń3 miesiące z drożdzami ? Umarłabym ! Powodzenia ! Trzymam kciuki za wytrałość i systematyczność no i oczywiście za efekty !!!! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana! Dzisiaj był pierwszy kubeczek, nie było tak źle jak myślałam :D
UsuńJa zetnę końcówki dopiero po ostatniej maturze, czyli nie wcześniej jak 20 maja. Droższe odstawiłam już chyba raz na zawsze, bo spektakularnego efektu po nich nie było (ale możliwe, że kiedyś zechcę spróbować ponownie). Twoje włosy przepięknie prezentują się w słońcu! :) A ją od jakiegoś czasu staram się myć włosy co 3, a nie 2 dni :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa uznałam, że mi jedynie nauka pomoże :D Na początku miałam plan nie ścinać włosów aż do matury, ale złamałam się i obcięłam kilka tygodni przed egzaminami. Maturę zdałam ;D
Usuńto pierwsze zdjęcie jest mega ! :) rozwiane w słońcu, fajnie wyglądają i nie straciły na długości, za to końcówki widać że dopieszczone po wizycie u fryzjera :) powodzenia w walce z utrzymaniem intensywności koloru ! :)
OdpowiedzUsuńWOW, proboski kolor :o
OdpowiedzUsuńŚliczne <3
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyglądają! <3 I te końcówki takie równiusie!
OdpowiedzUsuńA wszystko dzięki fryzjerowi ! :)
UsuńUgh, powodzenia z drożdzami :D Ja wolałabym jednak siemię lniane a do tego suplementacja witaminami z grupy B. Od mojej kuracji drożdżami robi mi się niedobrze na samą myśl o nich...
OdpowiedzUsuńU mnie siemię lniane wpłynęło bardziej na gęstość włosów, pamiętam, że miałam potem meega dużo bejbików, na sam odrost niespecjalnie wpłynęło ;)
UsuńRozwiane w słońcu wyglądają jak ogień.:D
OdpowiedzUsuńCudowny kolor ;) Też planuję pić drożdże, ale to jest daleko w planach, bo jakoś nie mogę się przełamać.
OdpowiedzUsuńNie ma czego się bać! Jak przypomnę sobie efekt po drożdżach to aż mam ochotę wypić szklaneczkę :D
UsuńSlicznie sie prezentuja rozwiane i w sloneczku :)! Gratuluje przyrostu Kochana, fryzjerka pewnie ma racje :) 3mam kciuki za kuracje drozdzowa i zycze Ci duzo zdrowka :*!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :** Jeszcze dwa miesiące akcji, mam nadzieję, że drożdże zwrócą mi to co obcięłam i będę mogła cieszyć się piękną długością! :**
UsuńJa też na kwiecień zaplanowałam kurację drożdżową. Mam nadzieję, że obie wytrwamy! ;)
OdpowiedzUsuńmasz piękny kolor ;)
OdpowiedzUsuńChyba muszę w koncu otworzyć mój olej z orzechów włoskich :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor, zwłaszcza w słońcu :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w piciu drożdży! ;) Ja nie mogłam wytrzymać ich smaku, więc po jednej szklaneczce sobie odpuściłam i do tej pory na same wspomnienie mnie mdli ;) Kolor masz piękny, szkoda że tak szybko się wypłukuje. Myślę, że decyzja o trochę rzadszym myciu wyjdzie kolorowi na dobre ;))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa wyznaję zasadę, że z drożdżami jak z wódką, na raz i z zapojką :D
UsuńBardzo CI ładnie włoski lśnią w słońcu :)
OdpowiedzUsuńA jak działa na włosy ten olej sezamowy? Szukam jakiegoś, który zmniejszy mi puszenie i elektryzowanie się włosów i ciekawa jestem go :)
Jakiś czas temu stosowałam olej lniany i pamiętam, że po nim moje włosy dużo mniej się puszyły, w ogóle jak na razie to mój ulubieniec wśród olejów :)
UsuńDużo podrosly i są bardzo ładne :) Ja drożdże też wypróbuję ale to po kuracji Joanna rzepa :)
OdpowiedzUsuńStosowałam ją ponad rok temu i pamiętam, że byłam zachwycona! Nie pamiętam już czy przyśpieszyła wzrost, ale na pewno zmniejszyła wypadanie włosów :)
UsuńJa nie przepadam za Jantarem, zupełnie nic nie zrobił, ani nie przyspieszył przyrostu, ani nie zauważyłam bejbików, nie wpłynął na ograniczenie wypadania, ale dobrze, że u Ciebie się sprawdził:-) śliczny kolor włosów:-)
OdpowiedzUsuń