Pomału wracam do regularnego pisania, co prawda praca nie daje mi dużych możliwości, ale Bóg wie, że się staram :D
Od jakiegoś czasu testuję kolejną maskę Kallosa tym razem jest to Omega :) Już po kilku użyciach wiedziałam, że pokocham ten produkt, dlaczego? Zapraszam do czytania!
Cena:
ok 13 zł za litr
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Parfum, Borago Officinalis Seed Oil, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone.
Od producenta:
Kallos maska regeneracyjna Omega z kwasami tłuszczowymi Omega-6 dla suchych, zniszczonych włosów bez połysku. Kwasy tłuszczowe omega-6 są istotne dla zdrowia ludzkiego, ale organizm sam nie potrafi ich wytwarzać. Skóra może absorbować, a następnie użyć kwasów tłuszczowych omega-6, dlatego są stosowane zewnętrznie na skórę. Pomagają stworzyć i wzmocnić barierę ochronną skóry głowy. Maska Kallos Omega zapobiega rogowaceniu oraz chroni skórę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Optymalizuje aktywność fizjologiczną skóry owłosionej (CO?).Sposób użycia: stosuj po umyciu, na wysuszonych ręcznikiem włosach. Po upływie 5 minut spłucz.
Moja opinia:
Maska ma przepiękny zapach (każdy Kallos ładnie pachnie :)) i oczywiście mało poręczne opakowanie- standard. Działanie maski oceniam bardzo dobrze. Producent zaleca trzymanie maski przez 5 minut i faktycznie po tych mniej więcej "5 minutach" włosy wyglądają na prawdę super. Prawdę mówiąc nie wiem czy jest to spowodowane moim nowym sposobem mycia samej skóry glowy, regularnym olejowaniem czy faktycznie maską, ale od jakiegoś czasu moje końcówki są prawie idealne, odpukać! Nie puszą się, są ujarzmione, nawilżone i gładkie. Bardzo lubię nakładać tę maskę na ok 15-20 minut- wtedy włosy są na prawdę genialne. Jest to chyba moja pierwsza maska której nie mam potrzeby tuningować, chyba że dodając keratyny. Zazwyczaj mój "tuning" polega na dodaniu kilku kropel olejku, tutaj nie czuję takiej potrzeby, bo sama maska działa świetnie.
Bardzo ją polecam, nie wiem jak jest z dostępnością w innych miastach, ale ja ją kupiłam w Wyspie Zapachów w Galerii Antoniukowskiej w Białymstoku. Nie wiem czy jest w Hebe, bo dawno tam nie zaglądałam :)
Polecam zajrzeć do innych postów o Kallosach:
Zestawienie Kallosów- tabela
Kallos Algae
Kallos Banana
Kallos Silk
marzę o idealnych albo chociaż znośnych końcówkach :( +obserwuję na insta :)
OdpowiedzUsuńTej nigdy nie miałam. Na razie mam kilka innych w planach by wypróbować ale pewnie przyjdzie też czas na tą :D
OdpowiedzUsuńJa bym mogła przygarnąć wszystkei kallosy :D
OdpowiedzUsuńmam na nią coraz większą ochotę ;)
OdpowiedzUsuńTyle ich jest, że już zaczynam się gubić :) zapiszę chyba na listę :)
OdpowiedzUsuńLubię ta maskę :)
OdpowiedzUsuńMam na nią chrapkę, ale podejrzewam, że może być u mnie niewypałem. Z tego co zauważyłam, to moje włosy lubią oleje nasycone i kwasy omega-9, z innymi ciut im nie po drodze. Ale pewnie kiedyś i tak się skuszę.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie ma nigdzie tych masek :/
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tej wersji, ale wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńMialam bananowa i keratynowa, niestety nie bylam zadowolona, wiec ciekawi mnie, jak ta by sie u mnie spisala ;)
OdpowiedzUsuń