Pielęgnacja włosów w lutym:
- Facelle
- Ziaja szampon do włosów zniszczonych (rzadko, bo obciąża)
Odżywianie
- domowe maski z dodatkiem miodu i mąki
- Fructis goodbye damage
- Joanna Argan Oil
- maski z naftą kosmetyczną i gliceryną
- Marion, 7 Efektów, Ultralekka odżywka z olejkiem arganowym
Malowanie:
- Naturalna farba i odżywka koloryzująca do włosów Chna (nie jestem zadowolona)
Ochrona końcówek:
- olejek ze słodkich migdałów
- Olejek BDFM (bardzo rzadko)
Moje spostrzeżenia:
Jak widać w ciągu miesiąca praktycznie nie olejowałam włosów, olej dodawałam jedynie do masek domowej roboty. Moje włosy jednak za bardzo na tym nie ucierpiały :)
Trochę ponad tydzień temu malowałam włosy, kolor co prawda zrobił się mniej czerwony, jednak wypłukał się całkowicie z odrostów co widać na zdjęciach :( Jestem bardzo nie zadowolona z tej farby, wydaje mi się, że nadaje się jedynie do odświeżania koloru, ale na pewno nie do stałej koloryzacji.
Trochę ponad tydzień temu malowałam włosy, kolor co prawda zrobił się mniej czerwony, jednak wypłukał się całkowicie z odrostów co widać na zdjęciach :( Jestem bardzo nie zadowolona z tej farby, wydaje mi się, że nadaje się jedynie do odświeżania koloru, ale na pewno nie do stałej koloryzacji.
Po kuracji drożdżowej włosy urosły mi 2,5 cm jednak już po kilku dniach podcięłam końcówki bo były zniszczone. Nadal walczę z przesuszonymi końcówkami, ale do matury nie będę ich ścinała. Niestety nie piłam drożdży bo jakoś mi się nie chciało <leń> Doszłam do wniosku, że na razie sobie odpuszczę.
Wracając do koloryzacji, dużo zastanawiałam się nad hennowaniem i stwierdziłam, że to nie jest jednak sposób dla mnie. Wiem, że przy farbowaniu włosy bardziej się niszczą, ale mam już pewien plan na zmianę koloryzacji i chyba właśnie na niej się zatrzyma moja przygoda z henną. Mówiąc wprost nie podoba mi się efekt obmre, który mam na włosach, henna jest dobra dla czarnych i brązowych włosów, jednak dla mojej rudości zupełnie się nie nadaje. Szczerze mówiąc nie zauważyłam jakiejś super poprawy włosów przy stosowaniu henny więc płakać chyba nie będę. Jeszcze nie wiem jakiej farby będę używała, ale na pewno o tym napisze na blogu.
Pozdrawiam RedHairControl
Życzę Ci powodzenia w pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńHenna przy długotrwałym stosowaniu również niszczy włosy :) Oblepia je, przez co przesusza i uniemożliwia wnikanie substancji czynnych wgłąb włosa :) Sama tego doświadczyłam.
OdpowiedzUsuńDokładnie, właśnie o to chodzi :) Niestety nie odstąpię od farbowania bo źle się czuję w naturalnym kolorze, więc muszę zdecydować się na farbę :)
UsuńPowodzenia w szukaniu idealnej farby:) Ja męczę się drugi tydzień z piciem drożdży.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki ! :*
UsuńA ja tam scinam teraz, przed maturą :p
OdpowiedzUsuń